Dzis 2 rocznica smierci Taty. Juz! O smierci Taty dowiedzialam sie 31 marca, w dzien jego urodzin... Tata zmarl kilka godzin przed urodzinami. Dowiedzialam sie w okropny sposob, przez mejla. Od osoby spoza rodziny. Moja siostra przyrodnia uznala, ze informowanie mnie telefonicznie czy w jakikolwiek inny sposob jest zbyteczne.
Najbardziej zaluje, ze nie moglam poleciec do USA, nie bylam na pogrzebie, nie nadzorowalam co sie dzieje z rzeczami Taty...
Tato mial dwie ksiazki na ktorych mi zalezalo. Nie wiem co sie z nimi stalo. Mial moze jakies papiery, dokumenty- nie wiem.
Jedyne co moge to zapalic memorial candle na yahrzeit (yahrzeit w yiddish to rocznica smierci, rodzica zwlaszcza).
Ostatnie zdjecie Taty, rozczula mnie- a jednoczesnie boli.
Najbardziej zaluje, ze nie moglam poleciec do USA, nie bylam na pogrzebie, nie nadzorowalam co sie dzieje z rzeczami Taty...
Tato mial dwie ksiazki na ktorych mi zalezalo. Nie wiem co sie z nimi stalo. Mial moze jakies papiery, dokumenty- nie wiem.
Jedyne co moge to zapalic memorial candle na yahrzeit (yahrzeit w yiddish to rocznica smierci, rodzica zwlaszcza).
Ostatnie zdjecie Taty, rozczula mnie- a jednoczesnie boli.